w , ,

FajneFajne Dobre!Dobre! ŚwietnieŚwietnie WnerwWnerw SmuteczekSmuteczek

Rekrutacja na programistę w Norwegii – jak wygląda?

Rozmowa rekrutacyjna na programistę w Norwegii

Podzielę się z Tobą moim doświadczeniem z rekrutacji do norweskiej firmy IT.
W procesie rekrutacyjnym na stanowisko Java Senior Developera/Tech Lidera, w jakim brałem udział, złożonych było ponad 100 CV. Finalnie do procesu rekrutacyjnego zostało zaangażowanych 15 osób, które były brane pod uwagę w dalszej rekrutacji.

Teraz mogę Ci szczegółowo opowiedzieć jak to wygląda i podać parę praktycznych tipów, jeśli chcesz spróbować swoich sił za morzem 🙂

Ten artykuł to tekstowa wersja filmu na moim kanale YT, gdzie również serdecznie Cię zapraszam 🙂

Rozmowa rekrutacyjna na programistę w Norwegii

A jeśli cały artykuł jest TLDR – to przeczytaj ostatni akapit 🙂

Rekrutacja online – Norwegia pozytywnie zaskakuje!

U mnie ten proces był podzielony na 4 etapy. Najpierw odbyła się rozmowa zapoznawcza. Spotkałem się w wideo-rozmowie z project managerem, do którego zespołu byłem rekrutowany, oraz z architektem. W trakcie tej rozmowy byłem pytany o swój życiorys, o to, czym się zajmowałem i zajmuję, dlaczego chcę zmienić pracę i przyjechać do Norwegii. Chcieli wstępnie poznać, z kim mają do czynienia 🙂
Co ciekawe, dostałem pytania o rzeczy, które musieli już wiedzieć, bo były w moim CV. Trochę się zdziwiłem, ale kiedy już po przyjęciu przeczytałem informacje o przebiegu tej rekrutacji i jej etapach, wszystko stało się jasne.

W pierwszym etapie kandydat jest sprawdzany pod kątem 4 rzeczy:

1. Jakie posiada umiejętności społeczne;
2. Czy misja-wizja firmy jest zgodna z tym, co kandydat chce robić w życiu;
3. Czy kandydat umie programować 🙂
4. Czy kandydat umie przekazywać swoją wiedzę innym.

Pytania o rzeczy z CV były właśnie po to, żeby sprawdzić moje umiejętności społeczne. Chodziło o sposób wypowiadania się, nastawienie, czy umiem opowiadać z pasją, czy jestem asertywny – czy pasuję do charakteru ich firmy. W Norwegii takie cechy są bardzo ważne dla pracodawcy! Myślę, że dostałem tę pracę w dużej mierze dzięki temu, że dobrze wypadłem w tej części rozmowy. Mam wrażenie, że sposób, w jaki opowiadałem o swojej pracy miał większe znaczenie niż to co mówiłem. Zwłaszcza, że mój angielski nie jest zbyt dobry 🙂

Podsumowując – na rozmowie dobrze pokazać siebie jako spoko ziomka, a nie „jedynie” jako dobrego programistę.

Rekrutacja – zadanie programistyczne na live codingu

Muszę przyznać, że zadanie, jakie dostałem, było naprawdę zaskakująco… łatwe.
Miało ono tylko sprawdzić, czy umiem tworzyć proste algorytmy, bo gdybym tutaj poległ – to nie byłoby sensu angażować mnie w kolejne etapy rekrutacji 🙂

Jedyna potencjalna trudność, jaką dostrzegłem, to konieczność wykonywania tego zadania na żywo. Presja rozmowy rekrutacyjnej i dodatkowe pary oczu patrzące na powstający kod nie sprzyjają koncentracji nawet przy prostych algorytmach, ale na szczęście mam za sobą tyle live streamów z moimi kursantami, że poszło w miarę gładko 😅

Podsumowując – pierwszy etap rekrutacji, rozmowa zapoznawcza, dała rekrutującym ogólny obraz mnie jako człowieka oraz moich umiejętności społecznych i zawodowych. Trwała ok. godzinę.

Rozmowa rekrutacyjna – pytania techniczne

Drugi etap, czyli rozmowa techniczna, trwała 2 godziny i tu było już bardzo konkretnie. Rozmawiałem z team leaderem, w tle widziałem jeszcze 2 osoby (project managera i chyba architekta). Choć „wałkowano” mnie 2 godziny, nie czułem się jak ofiara przepytywania, tylko raczej uczestnik dyskusji.
Na początku byłem pytany o Springa. Poprosiłem o to, bo chciałem w pierwszej kolejności omówić coś, z czym wiedziałem, że sobie poradzę i nie zostanę zagięty. To pozwoliło mi utrzymać pozytywne nastawienie na dalsze pytania – polecam ten sposób, jeśli możesz wybrać kolejność pytań do rozmowy rekrutacyjnej! Naprawdę pomaga!

Pytania ze Springa

Pytania – nie wiem, czy były łatwe, czy trudne (oceń samodzielnie). Dotyczyły np. kontekstów, scopów, interceptorów, programowania aspektowego, REST API, sposobów zabezpieczania, ich alternatyw… I rozmowa przeradzała się w swobodną dyskusję. Opowiadałem, dlaczego dany sposób uważam za najlepszy, jak można coś zrobić inaczej, jak to wyglądało w moich dotychczasowych projektach. Pierwsza godzina rozmowy upłynęła naprawdę przyjemnie na konstruktywnej dyskusji. Płynnie przeszliśmy przez Springa, Hibernate, Dockera, Kubernetesa, zahaczyliśmy o Continuous Integration, Continuous Delivery, projektowanie aplikacji. Wszystkie te elementy się ze sobą wiązały, przeszliśmy przez cały cykl życia programowania, jak nim zarządzać, jak go utrzymywać itd. Pytania były więc związane z moimi doświadczeniami, nie były wyrywkowe, np. „Co się zmieniło z najnowszej wersji Javy”. I bardzo się z tego cieszę! Czasem rekruterzy wymagają, aby znać na pamięć dokumentację i umieć ją na wyrywki, co moim zdaniem mija się z celem.

Rozmowa o pracę w Norwegii – zadania algorytmiczne

Druga godzina części „technicznej” upłynęła mi na rozwiązywaniu zadań algorytmicznych. Dostałem środowisko programistyczne w którym nie było podpowiadania składni, co było pewnym utrudnieniem.
Zadania miały na celu nie tyle doprowadzenie do rozwiązania, co sprawdzenie mojego podejścia do nich. Ważniejsze od tego, czy je zrobię, było jakie mam pomysły na ich rozwiązanie. Czyli czy znam i potrafię zastosować metody i narzędzia, które pomogą wykonać dane zadanie sprawniej niż manualnie.

Na temat dokładnej listy pytań przygotuję oddzielny artykuł, który pojawi się w przyszłym tygodniu. Wybacz – w tym już nie dałem rady.

Etap 3. Czy wiem, jak wygląda praca i życie w Norwegii?

Na trzecim etapie rozmowy pytano mnie o to, czy w ogóle wiem, w co się pakuję 🙂 Czyli czy zdaję sobie sprawę, jaka jest Norwegia, praca w niej, jej realia życia, przepisy itp. Ale także miałem pytania bardziej osobiste – czy odnajdę się w nowym kraju bez przyjaciół i rodziny. Może to było dyktowane troską o moje samopoczucie, albo wybadaniem, czy po miesiącu im nie ucieknę z powrotem do Polski 🙂

Podchody psychologiczne

Dostałem także bardzo ciekawe pytanie od prawie-przyszłego-szefa: Gdybym był na jego miejscu, to jakie mógłbym mieć zastrzeżenia do siebie jako kandydata. Musiałem się więc umiejętnie i zachęcająco skrytykować 🙂 Ale postawiłem na szczerość i to chyba był dobry ruch, który spodobał się rekruterom.

Osobiście nie radzę kombinować przy tego typu sztuczkach rekrutacyjnych. Istnieją różne metody radzenia sobie z takimi pytaniami tak, aby przekuć je na swoją korzyć, lecz Norwegowie są wyczuleni na wyuczone zagrywki. Nie bez powodu mówi się, że Skandynawowie to mistrzowie komunikacji i umiejętności miękkich. Zasad dobrego współżycia w społeczeństwie uczą się już szkołach, a ich empatia jest nadzwyczaj przenikliwa.

Postawiłem na autentyczność i wyszło… jakoś 🙂
Miałem też pytanie o swoje sukcesy życiowe, a potem o porażki, i jak sobie z nimi poradziłem. Pytano mnie także o moje cele i o to, co chcę w życiu osiągnąć i jak poprowadzić swoją karierę.
Tak więc – w tym etapie musiałem być przygotowany i wstępnie obeznany z realiami życia w Norwegii. Musiałem też pokazać, że naprawdę chcę tu pracować i jest to zgodne z moją wizją przyszłej kariery.

Rekrutacja w Norwegii – background check

Ostatni etap rekrutacji przebiegał… beze mnie. Nie wiem, czy wszystkie norweskie firmy tak robią, ale moja tak. Rekruterzy obdzwonili miejsca, których ostatnio pracowałem. Pytali o mnie, aby zorientować się, jakim byłem pracownikiem, czy jestem godny zaufania itd, więc jest to jedynie formalność.

Praca programisty w Norwegii – formalności na koniec rekrutacji

Na sam koniec, już przy podpisywaniu umowy, musiałem wypisać wszystkie swoje dotychczasowe miejsca pracy, kontrakty, osiągnięcia, certyfikaty, ukończone studia. Potem osoba odpowiedzialna za background checking wnikliwie to sprawdziła, żeby upewnić się, że wszystko się zgadza i ten Przemek Bykowski to naprawdę ja 🙂

Podsumowanie – rozmowa kwalifikacyjna programisty w Norwegii

Szybkie podsumowanie mojej rozmowy o pracę dla norweskiej firmy:
Etap 1 – Sprawdzenie zdolności socjalnych, ogólny zarys kandydata, jego umiejętności i motywacji;
Etap 2 – Kwestie techniczne – czy kandydat radzi sobie z zadaniami i ma odpowiednie podejście do zarządzania aplikacją;
Etap 3 – Poznanie oczekiwań kandydata co do pracy w Norwegii i kariery w danej firmie;
Etap 4 – Background check, czyli sprawdzenie przeszłości kandydata. Im większe doświadczenie, tym trudniej je udokumentować 🙂 Ale zdecydowanie warto je mieć.

Mam nadzieję, że moje doświadczenie pomoże Ci dostać wymarzoną pracę, jeśli chcesz być programistą w tym pięknym, choć chłodnym kraju.
Chętnie dowiem się, co myślisz o mojej rekrutacji w kontekście Twoich własnych doświadczeń w krajowych i zagranicznych firmach IT. Podyskutujmy w komentarzach!

Napisane przez Przemysław Bykowski

Aktywny programista i energiczny trener. Specjalizuje się w Spring Boot i uczę go w ramach AkademiaSpring.pl. Po godzinach udzielam się na YouTubach. Więcej o mnie.

Dodaj komentarz

Mikroserwisy – wprowadzenie i praktyczny przykład

Szukanie pracy za granica dla programistów

Praca dla programisty w Norwegii – jak szukać, jak znaleźć?