Analizując zarobki i koszty życia programisty w Norwegii, można dojść do wniosku, że najlepiej byłoby zarabiać w Norwegii, ale mieszkać w Polsce. Przecież internet pozwala pracować zdalnie z każdego miejsca na świecie, więc czemu by nie spróbować? Niestety, trzeba skonfrontować ten piękny sen z twardą rzeczywistością.
Zatrudnienie programisty w Norwegii i Polsce – różnice
W Polsce najbardziej popularnym modelem zatrudnienia programisty przez firmę jest B2B. Developer ma swoją działalność i wykonuje usługi na rzecz danej firmy. W Norwegii wejście w taką współpracę jest bardzo problematyczne i praktykowane tylko w bardzo określonych warunkach.
No dobrze, to może zdalne zatrudnienie na etat w norweskiej firmie, z pozostaniem w Polsce? To też kiepski pomysł, bo w takim wypadku zostanie na Ciebie nałożony podatek 50%, więc cały Twój wysiłek by się po prostu nie opłacał. A że dodatkowo będziesz rezydentem Polski, to najpewniej będzie trzeba dodatkowo od tej kwoty zapłacić też podatek w Polsce 🙃 Biorąc pod uwagę prawo podatkowe i inne formalne aspekty, najbardziej korzystną opcją będzie mimo wszystko przeprowadzka do Norwegii, jeśli koniecznie chcesz pracować dla norweskiego pracodawcy.
Zgodnie z rozporządzeniem dotyczącym ulgi abolicyjnej, wchodzącej w życie od 2021, w celu uniknięcia płacenia dodatkowego podatku w Polsce musisz wymeldować się z Polski.
Podatki dla programisty – Norwegia i Polska
Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale moim zdaniem w Polsce mamy świetny system podatkowy. Przynajmniej dla programistów 🙂 Zwykle oddajemy państwu 19% podatku liniowego. Można też pokombinować ze spółką i nie płacić ZUSu. Bardzo duża część zarobków zostaje wtedy w kieszeni. W Norwegii niestety podatek wynosi ~36% (w zależności od progu, ale mniej więcej tyle wynosi dla programistów). Czasem więc bardziej opłaca się developerom pracować w Polsce niż w Norwegii.
Emerytura w Norwegii – każdy o niej słyszał, mało kto ją zobaczy 😉
„Doobra, mogę im oddawać te 36% zarobków, pomęczę się tych parę lat, bo przecież dostanę potem taką świetną emeryturę!”. Jeśli tak myślisz, to niestety jesteś w błędzie. W Norwegii trzeba mieszkać i pracować przez co najmniej 40(!) lat, żeby nabyć prawo do emerytury, z której da się dobrze żyć. Wielu z nas tego nie dożyje 😉 Więc ten emerytalny „Norwegian Dream” to tylko, no właśnie, dream. Co prawda już po 3 latach pracy zaczyna Ci przysługiwać minimalna emerytura, ale nie wystarczy ona nawet na skromne życie. Trzeba więc zadbać o swoją spokojną starość na inne dostępne sposoby.
Praca w Norwegii – formalności
Na koniec napiszę Ci co nieco o formalnościach, których należy dopełnić, przeprowadzając się do Norwegii w celach zarobkowych. Żeby do tego doszło, trzeba najpierw zdalnie znaleźć i dostać pracę, piszę o tym w moich innych artykułach. Po przyjeździe koniecznie trzeba udać się do tamtejszego odpowiednika urzędu skarbowego, aby wyrobić tzw. D-number, czyli kartę podatkową – to ważne, bo z kartą płacisz ~36% podatku zamiast wspomnianych wcześniej 50%.
Kolejny etap to wyrobienie karty pobytu w Norwegii. Jeśli tego nie zrobisz, możesz przebywać tam tylko 3 lub 6 miesięcy (w zależności od powodu przyjazdu). Aby wyrobić kartę pobytu i móc zostać na dłużej, trzeba wziąć umowę najmu mieszkania, umowę o pracę i wspomniany D-number i udać się do jednostki policji odpowiadającej za obsługę cudzoziemców.
Jak widać, wybór pomiędzy Norwegią a Polską wyłącznie na podstawie możliwości zarobkowych nie jest wcale taki oczywisty. Ja uważam, że ten kraj ma jednak sporo zalet, dla których warto tu przyjechać i pomieszkać. O tym też już pisałem na blogu w tekście o moich pierwszych spostrzeżeniach po przyjeździe do Norwegii. Jeśli się wahasz czy to kierunek dla Ciebie, może moje obserwacje pomogą Ci podjąć decyzję 🙂